Dzisiaj inaczej, bo o ptakach ani słowa.Przyda się na tym blogu jakiś niewielki powiew świeżości.
Zrobiłam kilka zdjęć kwiatków obecnych w ogrodzie domu franciszkańskiego, w którym mieszkamy (mieszkamy w domu, nie w ogródku). Post z myślą o mej rodzicielce, która kwiat ogrodowy lubi i nieogrodowy też, a wciąż jej nie wysłałam fot kwiatów jakichkolwiek rosnących w Kenii. A we Francji chyba mają teraz jesień i deszcze bez przerwy i kwiatków nie mają i lata też nie mają, które mam ja i które się nie kończy nigdy. NIGDY. Takoż więc oto i one są - te kwiatki.
sobota, 11 października 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łabędź niemy
Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...

-
Kiedy nie wiem o czym dokładnie chcę napisać, to sprawdzam co jeszcze żyje w Nowej Zelandii i ten sposób jeszcze nigdy mnie nie zawiódł....
-
Statuopodobny ptak przedstawiany już na rysunkach pochodzących ze starożytnego Egiptu. Po arabsku abu markub - czyli coś w rodzaju tego z bu...
-
Jest coś takiego w pingwinach, że człowiek - patrząc na nie - zaczyna poważnie zastanawiać się nad swoim życiem. Niby takie nieporadne i zab...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz