poniedziałek, 3 września 2018

Pustułka zwyczajna

Od jakiegoś czasu oglądam z wielkim zapałem "Belfra", który jak na serial nakręcony w Polsce, nawet daje radę. Polskie seriale zwykle są po prostu złe, więc automatycznie uważam to dzieło za wybitnie wybitne. Tajemnicze morderstwa i pryszczata młodzież uwikłana w przeróżnego rodzaju intrygi, zmagająca się z huśtawką nastrojów i brakiem zrozumienia ze strony dorosłych - to zdecydowanie dobry temat na dziś.

Tak się składa, że dzisiaj mamy też rozpoczęcie roku szkolnego (dla niektórych najgorszy dzień w roku, HEHEHE), więc "Belfer" i dzieciaczki w galowych strojach, które rozbiegły się po całym Gaju, jakoś wpłynęły na to, że w mojej głowie powstało konkretne "klik" i pomysł na posta przyszedł sam.

Pustułka to ptak drapieżny, którego szczęśliwie możemy zaobserwować między innymi w Polsce. Żyje sobie w całej Europie, Azji i w Afryce. Istnieje kilkanaście podgatunków pustułki, które mogą się różnić między innymi preferencjami mieszkaniowymi i upierzeniem. Pustułki pojawiają się też w Ameryce Północnej czy innych zupełnie przypadkowych miejscach na całym świecie.

Żywią się tym, co upolują, a w polowaniu są niesamowicie dobre. W miastach polują na mniejsze ptaki, bo to łatwo dostępne pożywienie. Poza tym chętnie zajadają się gryzoniami i gadami, ale zdarza im się też przekąsić jakiegoś owada.

Łatwo je rozpoznać, bo są dość małe jak na ptaki drapieżne i wyglądają wyjątkowo uroczo jak na ptaki drapieżne. Mają wielkie czarne oczy, którymi niewinnie spoglądają w obiektywy aparatów i w ten sam sposób zaglądają pewnie w dusze swoich ofiar, zanim je zjedzą. W sensie zjedzą ofiary, pustułki nie żywią się duszami. W tych przepastnych oczyskach czai się więcej zainteresowania niż w oczach jakiegokolwiek szkolnego pedagoga. Gdybym miała stać się pożywieniem jakiegoś drapieżnika, to chciałabym bardzo, żeby pożarła mnie właśnie pustułka.

Pustułki średnio znoszą zimno, więc zdarza się, że w srogie zimy przenoszą się do cieplejszych miejsc. Młode ptaki odlatują do Afryki, a starsze ograniczają się na przykład do południa Europy. Żyją i polują zwykle w miejscach, które zapewniają im dobry widok na to, co się dzieje wokół. Jeśli jest gdzieś sobie łąka i na tej łące jest jakieś drzewo, to już jest to fajne miejsce do życia dla pustułki. Jak jest gdzieś sobie łąka i obok niej rośnie las, to jest to nawet bardzo fajne miejsce do życia dla pustułki. Jak jest gdzieś sobie miasto, takie jak Wrocław, i w tym mieście są jakieś wieże i dachy, to również jest to fajne miejsce do życia dla pustułki. W budynku filologii polskiej przy Nankiera jest całkiem fajne miejsce do życia dla pustułki.

Kiedy jeszcze spędzałam tam całkiem sporo czasu, bo przerwy między zajęciami bywały nieprzyzwoicie długie, odkryłam, że wewnętrzne podwórko zamieszkują ptaki drapieżne, a jeden młody ptak drapieżny biega w panice po krzakach. Ponieważ jestem rozsądnym i spokojnym obserwatorem ptasiego życia, od razu pobiegłam dwa piętra wyżej, żeby poinformować o tym koleżanki z grupy i zawlec je ze sobą na dół, po czym zaczęłyśmy bardzo ambitnie biedaka tropić, hasając za nim po krzakach. Młody nie umiał latać i drobił przed nami w popłochu niczym zestresowana kura. Bardzo chciałyśmy go uratować przed niechybną śmiercią z rąk innych studentów, ale na szczęście w którymś momencie ogarnęłyśmy, że on w sumie chyba ma tak biegać, bo milion metrów wyżej nawołuje do niego cała grupa dorosłych ptaków drapieżnych. Myślę, że to mogły być pustułki. I myślę, że nie ma co mieszać się do życia młodych ptaków.

A skoro przy życiu młodych ptaków jesteśmy, to czas już najwyższy przejść do meritum chaosu informacyjnego, jakim jest dzisiejszy post. Pustułki są w stanie gniazdować niemal wszędzie: na stromych klifach, na suchych drzewach, na przypadkowych skałach i na dachach budynków. Czasem przejmują cudze gniazda, czasem budują własne. Składają od 3 do 6 jajek, które samica wysiaduje przez miesiąc, a w tym czasie samiec przynosi jej pożywienie. Istna sielanka.

Następnie wykluwają się młode i tu cud narodzin przedstawia się jeszcze piękniej, ponieważ pustułki to ptaki, u których występuje tak zwany kainizm. Jest to wspaniałe zjawisko, które polega na tym, że silniejsze młode zabijają słabsze (często po prostu młodsze) rodzeństwo, bo nie chcą się dzielić jedzeniem. W tym przypadku najmłodsze rodzeństwo pełni fukcję zapasów pożywienia, na wypadek wystąpienia trudności z wykarmieniem wszystkich piskląt.

Rodzice młodych pustułek nie mają nic przeciwko tej gniazdowej krwawej masakrze, bo sami za dziecka również żywili się swoimi braćmi i siostrami, więc wiedzą jak to jest. W sumie nawet trochę faworyzują najstarsze pisklęta, bo od momentu wyklucia zainwestowali w nie najwięcej czasu i pieniędzy, a jedną z niewielu zasad świata zwierząt jest to, że mają przeżyć osobniki najsilniejsze, bo tylko wtedy gatunek ma szanse na przetrwanie. Gdyby ludzie tak robili, to prawdopodobnie w wieku czterech lat musiałabym zjeść mojego brata, bo do najbliższego sklepu mieliśmy mniej więcej 5 kilometrów. Na szczęście ludzkie młode raczej tak nie robią i zamiast tego wolą przez długie lata wykańczać młodsze rodzeństwo stosując regularną przemoc fizyczną i psychiczną, dopóki to młodsze rodzeństwo nie połapie się, że donoszenie o wszystkich rodzicom to jakaś opcja.

Sama nazwa ptaka przyszła do nas z Rosji, gdzie jakiś czas temu rosyjscy sokolnicy zirytowali się bardzo, bo nie potrafili wyszkolić pustułek w polowaniu na ptactwo. Stwierdzili, że pustułki są "pustoj", czyli puste i głupie jak nie wiadomo co i od tej pory pustułki to pustułki.

Pustułka jest pod ochroną, nie wolno na nią polować i nie wolno jej zjadać. Wolno wywieszać jej budkę, żeby tam sobie zakładała gniazdo, w którym młode pustułki będą mogły komfortowo pożerać się nawzajem.

Pustułka zwyczajna, common kestrel, Falco tinnunculus. Zdjęcie z Wikipedii albo czegoś tam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...