wtorek, 8 lipca 2014

Błyszczak.

W ingliszu starling! (ładniej jak zwykle)
Kolejne wysoce problematyczne - w kwestii opisywania - ptactwo.
Po pierwsze - w Subukia mamy dużo błyszczaków przeróżnych: niebieskich, zielonych, czerniawych, rudo-niebieskich, czarno-niebieskich, niebiesko-czarnych itd. Miliardy milionów i każden jeden inszy od poprzedniego.
Po drugie - interneta zdradziły mi sekret. Taki mianowicie, że w całej Afryce jest ich jeszcze więcej i że odróżnić wszystkich mym niewprawnym okiem po prostu się nie da i już. Takich, które odpowiadają opisem tym, które posiadam na zdjęciach - jest sztuk trzy.
Po trzecie! - pamiętałam, że w języku polskim starling nazywał się jakoś tak błyszczopodobnie i popełniłam błąd. Wpisałam bowiem w wyszukiwarkę "błyszczyk" i w tym samym momencie do ziemi przygwoździła mnie niebotyczna wręcz ilość błyszczyków. Do ust. I zdjęcia niezbyt urodziwych pań, które takowych używają i chwalą się efektem po internetach całych.
Jak zwykle w takiej sytuacji wrzucę zatem wszystko do jednego wora i zamiast rozpisywać każdy rodzaj starlinga osobno, machnę dla nich wszystkich jednego posta. Szczęśliwymi wybrańcami będą te, których foty zamieszczę.
Polska wikipedia wyróżnia błyszczaka stalowego, rudobrzuchego i półobrożnego. Angielskojęzyczna wikipedia wyróżnia kilkanaście więcej, z czego naprawdę - wszystkie są do siebie niezwykle podobne.
Ja myślę, że one się tak nazywają, albowiem niezwykle okazale prezentują się w pełnym słońcu. Wyglądają jak świetliste spławiki.
Ptak z rodziny szpakowatych, je wszystko, co da się zjeść (jak widać na zdjęciu). Ponoć potrafią rozpoznać inne boże stworzonka po głosie (ludzi też), dzięki czemu wiedzą czy mają uciekać czy może wolno im dalej spokojnie robić to, czym się aktualnie zajmują.
Nasz przydomowe niebieskawe starlingi trzymają się w kupie i jest ich zawsze dwa. Prawdopodobnie nie robią nic innego tylko jedzą, płodzą jajka, wysiadują jajka, karmią młode i regularnie rozkradają elementy wycieraczki potrzebne do budowy gniazda.
Te z rudymi brzuchami głównie przesiadują na pastwisku krowim w porze wieczornej i spożywają to, co wygrzebią z ziemi. Latają w nieco większej ptasiej kupie niż te niebieskie.
To w Nairobi, Bartek zrobił sam. Błyszczak niebieskouchy, Lesser blue-eared starling, Lamprotornis chloropterus.
To w Subukia, na płocie.
Takoż na płocie również. Czarnotek rudoskrzydły, Red-winged starling, Onychognathus morio.
Z myszą w dziobie.
Polujący na termity.
A na tym zdjęciu jeden dokarmia drugiego, który siedzi na drzewie i nic innego nie robi. Dziwna sprawa.
A tu szuka jedzenia dla niedorozwoja siedzącego na drzewie.
Błyszczak rudobrzuchy, Superb starling, Lamprotornis superbus.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...