czwartek, 26 lutego 2015

Kawka.

Fantastyczny ptak z rodziny krukowatych.
Łatwy do odróżnienia, gdyż jest o wiele mniejszy niż cała reszta czarnego tałatajstwa, które zaściela wręcz ziemię w parkach w porze zimowej.
Czarny, głowa szarawa. Oko pełne światła i inteligencji.

Niesamowite jest to stworzenie, gdyż wyczynia niesamowite rzeczy. Jak już wspomniałam, kawki widoczne są najczęściej w okresie zimowym w polskich parkach. Zamieszkują je całymi kawkowymi stadami, jednakże podczas Wielkich Chłodów chętnie zaprzyjaźniają się z ptactwem pozostałym i zawiązują stada z gawronami.

Gnieżdżą się z upodobaniem wielkim w starych budynkach, ruinach i blokach tworzących miejską zabudowę. Wynajdują sobie miejsca odosobnienia - najlepiej ogrzewane, gdzieś pod dachem, ale z możliwością szybkiej ewakuacji poprzez jakiś otwór czy szczelinę - i tam budują gniazdo. Ponoć ostatnimi czasy moda architektoniczna zmieniła się znacznie i nie uwzględnia już ona pustostanów czy wyrw nieznanego pochodzenia pod dachem, dlatego też populacja kawek spada na łeb i na szyję.

Kawki, ich stada i działanie są oparte na ścisłej hierarchii. Na czele każdego kawkowego stada stoi samica - zupełnie jak królowa u mrówek. Jej żeńskie potomstwo dziedziczy tron władcy stada, znaczy się panuje matriarchat. Cała reszta stada znajdująca się na niższych szczeblach drabiny społecznej i ma z góry przydzielone konkretne numerki, po jednym na samca i samicę. Załóżmy, że spotykają się pan kawka numer 7 i pani kawka numer 7. Te numery tworzą parę i tak długo, jak każdy z nich będzie posiadał numer 7, te ptaki będą "razem". Zdarzyć się jednak może, że jedno z nich zostanie przez królową i całą społeczność podniesione o jeden lub dwa szczeble wyżej w hierarchii. Wtedy osobnik, który awansował otrzymuje nowe towarzystwo do pary, odpowiadające jego nowemu numerowi, powiedzmy - 5. Cała reszta stada przetasowuje się tak, ażeby każdy numer zgadzał się z każdym numerem. Wszystko działa jak dobrze naoliwiona maszyna i nikt nie protestuje.
Kawki są przeważnie jednak ptakami szalenie monogamicznymi, ponoć łączą się w pary na całe życie i wszystko robią we dwójkę. Dlatego też zdarza się, że kawka, która zmieniła swoją pozycję nie zgadza się na "wzięcie sobie" nowej kawki, która od tej pory miała być przypisana do niej wedle numeru, tylko rozpoczyna życie samotne. I umiera też samotnie. I co do tego też nie ma głosów przeciw ze strony stada.

Kawka żywi się robactwem i tym co znajdzie na ziemi. Kawki niemiastowe - czyli te pierwotnie dzikie - wiosną i latem mają w zwyczaju przesiadywać na zalanych słońcem łąkach kwietnych i wyglądać majestatycznie. Nie jest to jednak główny cel takiego przesiadywania. Wyczytałam gdzieś, że siedząc tak i wypatrując, polują one w rzeczywistości na pisklęta mniejszych ptaków, które uczą się właśnie wtedy latać. Kawka spada wtedy na nie jak mroczny grom z jasnego nieba, biedne pisklaczki nie wiedzą co robić i trzepoczą w amoku skrzydełkami. Ich młode, pełne ufności serduszka biją tak szybko, że to delikatne pulsowanie zlewa się w jeden niemal ciąg wibracji zwiastujący nadchodzącą agonię lub nadzieję na dalsze życie. Kawka dopada je i.... zabija.
Tak to sobie mniej więcej wyobrażam, bo tak naprawdę to nigdy nie widziałam kawki, która zabija pisklaczki.

Na domiar złego, kawka jest ptakiem porażająco wręcz inteligentnym. Badali je różni badacze i do takiego właśnie doszli wniosku. Naukowcy z Cambridge orzekli, że kawki doskonale zdają sobie sprawę z tego, iż są obserwowane przez człowieka. Gorzej - one widzą nasze oczy i wiedzą na czym ruch gałek ocznych ludzkich polega. Gdy człowiek nie spogląda nawet na kawkę, ta zachowuje się zupełnie inaczej niż kiedy darzona jest przez niego choćby cieniem zainteresowania. To tylko jeden z wielu przykładów świadczących o inteligencji tych ptaków, w celu uzyskania większej ilości informacji na ten temat, polecam poczytać sobie na przykład internet. Ale nie kwejka, tam tego nie ma.

Kawkowe pary zaręczają się każdej jesieni - wiele z nich na naszych nieświadomych niczego oczach. Od tego momentu czekają jednak jakieś dwa do trzech lat, nim zdecydują się na posiadanie jakiegokolwiek potomstwa. Czyli korzystają z życia.

Jaja kawki składają wiosną, w okolicach kwietnia (niedługo!). Wysiaduje je samica, a samiec ma obowiązek nocować z dala od gniazda. W ciągu dnia posiada jednak łaskawe przyzwolenie na to aby w całości i zupełnie móc poświęcić się dokarmianiu partnerki, poprzez dostarczanie jej pokarmu do gniazda. Po jakimś czasie na świat przychodzi przeważnie pięć sztuk młodego kawkowego potomstwa, którym od tej chwili rodzice muszą się uważnie zajmować, celem wyuczenia młodzieży zasad panujących w stadzie.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...