środa, 11 marca 2015

Szpak.

Dziś o poranku wybrałam się do Parku Tołpy, gdzie - o zgrozo - doznałam ogromnego szoku, odkrywając ilość ptaków żyjących we Wrocławiu, na które do tej pory nie zwracałam uwagi.
To znaczy, że większość mego życia przeżyłam będąc okrutnym ignorantem. Chyba nie powinno się mówić ani pisać czegoś w rodzaju "przeżyłam moje życie", bo to mi wygląda zupełnie jak błąd jakiś gramatyczny, ale nie wiem - co innego można zrobić z życiem, jak nie je przeżyć? Przeżyć przeżywając.
Szpaków w Parku Tołpy jest mnogość, co łatwo może ubiec uwadze spacerowicza tamtejszego, gdyż całą uwagę ludności okolicznej pochłaniają wygłodzone kaczki i gołębie siedzące na brzegu stawu. Szpaki tymczasem siedzą na drzewach i przypatrują się lub też wydają z siebie bardzo ładnie brzmiące dźwięki.
Jest to ptak o czarnym upierzeniu przystrojonym gdzieniegdzie rozsianymi plamkami bieli. W słońcu połyskuje wielokolorowo.
Cechą najistotniejszą i najbardziej charakterystyczną u szpaka jest wspomniany już wcześniej głos. Krąży plotka, że ptak ten potrafi naśladować mowę zarówno innych ptaków jak i ludzi i czyni to bez żadnego problemu. Jak dla mnie jego śpiew brzmi jak nieskończone, ale miłe dla ucha i bezsensowne gaworzenie zadowolonego z siebie ptaszęcia.
Szpaki doskonale przystosowały się do życia w mieście, chętnie zamieszkują parki, ogrody, lasy i tereny działkowe. Żywią się niewielkimi owocami, nasionami, ślimakami i robakami. Wikipedia mówi, że:

Wiele ptaków po zjedzeniu sfermentowanych owoców ma objawy podobne jak po nadużyciu alkoholu. Zjawisko to jednak szpaków nie dotyczy. Zagadkę tę wyjaśnili naukowcy z uniwersytetu we Frankfurcie: Ghassem Hakimi i Roland Prinziger. Wykazali oni, że szpaki metabolizują alkohol z niezwykłą prędkością. Powodem tego jest bardzo wysoki poziom dehydrogenazy alkoholowej – enzymu rozkładającego alkohol. Jest on 14 razy wyższy u szpaków niż u ludzi. 
(a Wikipedia wzięła to z książki: Karl P.N. Shuker, Niezwykłe zwierzęta)

Czyli w sumie szczęśliwe zwierzęta.
Szpaki niektóre zimują w kraju, który akurat zamieszkują, a niektóre odlatują. Te odlatujące wracają do Polski teraz, czyli w marcu. Będą się powoli przygotowywać do żmudnego procesu rozmnażania i wykarmiana potomstwa.
Tyle na dziś. Rozterki dotyczące kwestii przeżywania życia mnie dopadły. Zamiast pisać posty na blogu powinnam zacząć pisać pracę magisterską.
Ale za to zrobiłam dużo zdjęć!

Szpak, Sturnus vulgaris







Kwiecie jakieś pierwszowiosenne.

Bazie!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...