sobota, 14 marca 2015

Synogarlica.

"Synogarlica" fajnie brzmi. Jakoś tak oskarżycielsko.
Jest to jeden z ptaków upolowanych przeze mnie jeszcze w Kenii.
Synogarlica to na dobrą sprawę całkiem zwyczajny gołąb. Lata nieopodal siedlisk ludzkich to tu to tam i popatruje na zapracowanych czarnych człowieków swym czerwonym lub czarnym okiem.
Synogarlica okularowa jest brzydszą siostrą synogarlicy popielatej. Jeśli się nie mylę, posiadam zdjęcia i jednej i drugiej. Z wyglądu różnią się tym, że okularowa posiada czerwonawo-żółtą obwódkę dookoła oka, popielata natomiast ma oczko niczym obsydianowy guziczek, pełen radosnych iskierek. Popielata mogłaby być gołębiem z Disneya, a okularowa raczej z jakiegoś filmu Tima Burtona.
Synogarlice chętnie zamieszkują wszelkie środowiska - od łąki, poprzez sawanny i pustynie po gęste lasy.
Występują samotnie lub w parach. Jeśli dobrze pamiętam, to te nasze gołębie stale były w parze. Przesiadywały na drzewie i robiły gołębiowate huhuuu.
Żywią się one czymś zupełnie innym niż gołębie na rynku w Krakowie, gdyż w Afryce nikt chleba chyba ptaszkom nie rzuca. Jedzą one robaki, nasiona, owoce, aloes i fragmenty eukaliptusów.
Są to ptaki zupełnie niezagrożone wyginięciem. Ponoć nawet poluje się na nie od czasu do czasu, a one mimo wszystko dalej żyją i żyją i rozmnażają się szybko i regularnie.
A teraz trochę o synogarlicy w kulturze, literaturze i w ogóle, gdyż tam ona również występuje. Tylko nie do końca wiadomo, która konkretnie. Sięgnijmy do niezastąpionych internetów, ażeby zaczerpnąć garstki wiedzy.

Zwłaszcza w Indiach gołębia o ciemnym upierzeniu uważano za zwiastuna śmierci. Natomiast białego gołębia dość powszechnie uznawano za talizman zdrowia i antidotum na zarazę.

No, nasze są szare, więc zwiastują chyba coś pomiędzy.

W Talmudzie (Berachot) 44a czytamy, że „tak jak synogarlica może ocaleć wyłącznie dzięki swym skrzydłom [nie ma ostrego dzioba i zakrzywionych szponów do obrony], tak Żydzi mogą ocaleć wyłącznie poprzez szlachetność swoich micwot”. 

Yhym.

Jedną z najpiękniejszych przypowieści, w jakich występuje synogarlica, jest biblijna przypowieść o Noem: „I odczekał (Noe) kolejnych siedem dni; i znów wysłał z arki synogarlicę; ta powróciła do niego wieczorem, niosąc w dziobku gałązkę oliwną; Noe wiedział więc, że wody ustępują z powierzchni ziemi. I odczekał znowu siedem dni i wysłał synogarlicę, która nigdy do niego nie powróciła" (Księga Rodzaju 8.10-12).

To w ogóle jest chyba bez sensu, bo jakby Noe wysłał synogarlicę, to ona chyba potem już by się nie rozmnożyła za bardzo, bo brał przecież tylko po dwa zwierzątka na pokład,a jedno to tak samo z siebie się nie zrobi. No chyba, że miał samca i samiczkę i samiec zapłodnił samiczkę, a następnie Noe wziął tego samca i kazał mu lecieć i ten samiec zginął. I kiedy samiczka powiła potomstwo, które już trochę podrosło, to kazał lecieć jej. Można powiedzieć, że ta pani synogarlica ze statku Noego, to taka ptasia wersja wdowy po mężu, który zginął na wojnie.  No ale ok, może Noe po prostu był fanem gołębi i miał tam całą ich klatkę?
Nie wiem.
Ogólnie rzecz biorąc, więcej o synogarlicy można znaleźć w kategorii symbolu niż o samym ptaku, który żyje naprawdę.

Synogarlica okularowa,Streptopelia decipiens
Synogarlica popielata, Streptopelia capicola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...