piątek, 6 maja 2016

Kea

Postanowiłam nie ograniczać się jedynie do ptaków zamieszkujących Afrykę lub Polskę. Na świecie jest dość sporo - mam nadzieję - fotografów, którzy będą chcieli podzielić się ze mną własnymi fotografiami ptaków z przeróżnych zakątków świata.

Poza tym, jeśli miałabym tu wrzucać tylko swoje zdjęcia, to dość szybko zrobiłoby się nudno, bo od jakiegoś czasu nie bywam nigdzie. Tylko we Wrocławiu. A we Wrocławiu nie chce mi się robić już zdjęć. Tak to mniej więcej wygląda.

W związku z nowo wprowadzonym rozporządzeniem, bohaterem dzisiejszego odcinka będzie papuga Kea, która zamieszkuje Nową Zelandię. Fajnie, co nie? Z Polski przeskoczyliśmy na jakże interesujące antypody.
Od pewnego czasu jaram się ptakami o dość konkretnym charakterze, przejawiającymi niekiedy sadystyczne skłonności, dlatego Kea jest tematem posta wręcz idealnym na dziś.

Papuga Kea znana jest powszechnie ze swoich niszczycielskich zdolności, którymi nie wstydzi się pochwalić raz na jakiś czas, a nawet nie raz na jakiś czas, tylko cały czas. Nie zachwyca wyglądem, nie ma jakoś super bogato kolorowego upierzenia - prawdę mówiąc, wygląda trochę jak ptasi żul albo Oskar z Ulicy Sezamkowej.

Trzeba jednak oddać jej sprawiedliwość w kwestii bycia ptakiem dość unikalnym. Kea to jedyna na świecie papuga zamieszkująca również górskie rejony (żyje nawet na wysokości 2000 metrów). Jest fanką sportów zimowych, szczególnie narciarstwa, dlatego też często można ją spotkać w pobliżu ośrodków narciarskich, gdzie zdobywa uznanie turystów zachwyconych jej ciekawskim zachowaniem. No i dostaje od nich jedzenie.

Naukowcy i badacze na całym świecie ostro rozkminiają w swoich laboratoriach o co też chodzi z tą Keą. No bo nie dość, że to papuga górska, to jeszcze okrutnie inteligentna. Okazuje się bowiem, że owszem - Kea potrafi bawić się używając patyczków i kamieni wraz ze swoimi papuzimi towarzyszami ze stada, ale o wiele bardziej interesującym zajęciem jest dla nich bawienie się przedmiotami należącymi do ludzi. Dlatego też w Nowej Zelandii można ponoć nie raz i nie dwa ujrzeć Keę próbującą wybadać swoim dziobem przedmioty takie jak: samochody, dachówki na domach, ogrodzenia, inne zwierzęta, czyjeś jedzenie, śmieci, śnieg, czyjeś pieniądze, czyjś plecak, czyjś namiot itd.

Mieszkańcom Nowej Zalandii nie podoba się takie zachowanie, ale Kea jest pod ochroną, więc nie mogą jej nic zrobić. Aktualnie populacja Kei w Nowej Zelandii jest zatrważająco niska, bo najpierw ludzie ją wybijali, później została objęta ochroną, potem ludzie zabrali jej lasy, potem jeszcze trochę jej wyginęło, ale ostatecznie została objęta jeszcze większą ochroną i może jednak nie wyginie.

Papuga Kea jest w sumie wszystkożerna. Na wolności żywi się owocami, korzeniami i mięsem, które zdobywa polując na pisklęta innych ptaków, a tam gdzie żyją ludzie zjada śmieci. Legenda i wieść niesie, że okrucieństwo tych papug nie zna granic i od czasu do czasu potrafią one zebrać się w stado i gonić zagubioną w górach owcę, aż ta nie rzuci się z rozpaczy w urwisko i tam nie zginie straszną śmiercią. Nie jest to jednak prawda. Inna legenda i wieść niesie, że to farmerzy - mając kompleksy, bo nie potrafią zajmować się owcami - chcieli zrzucić winę za śmierć owiec na te właśnie papugi.

Nie zmienia to jednak faktu, że Kea lubi mięso i sama od czasu do czasu potrafi sobie na nie zapolować. A jak już sobie zapoluje i podje, to znowu zaczyna się nudzić i rusza na poszukiwanie cudzych rzeczy nadających się do zniszczenia.

Nestor kea, Kea, Nestor notabilis. (fot. Marcin Dobas)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...