wtorek, 17 czerwca 2014

Bilbil ogrodowy

Niby wczoraj byliśmy na super-długim ambitnym spacerze z aparatem, jedzeniem i w ogóle, ale żadnych zdjęć ptaków nie udało się zrobić. Może po części dlatego, że byliśmy zbyt zdenerwowani towarzystwem pana przewodnika (czyli farmera z kijkiem) - odnalazł nas pośrodku buszu i postanowił zaprowadzić na szczyt wzgórza, który właśnie staraliśmy się zdobyć przy użyciu maczety. Bo wzgórze zarośniętym było. Następnie próbował wyłudzić od nas pieniądze za ciężko wykonaną pracę, a po usłyszeniu odmowy stwierdził chyba, iż pójdzie z nami tak daleko jak to będzie możliwe - żebyśmy tylko zmienili zdanie.
W związku z tym wszystkim - brakiem zdjęć i ogólnie nerwową atmosferą - dzisiaj zapodaję fotę ptaka, który mieszka tuż pod naszym obecnym domem i obdziera drzewa z kory: bilbila ogrodowego.
Chociaż nazywanie go bulbulem bardziej mi odpowiada, bo fajniej brzmi i tak jest opisany na angielskojęzycznej wikipedii. Naszukałam się go jak szalona, przemierzyłam cały internet w każdą możliwą stronę i nic - nie ma takich ptaków w Kenii. Dopiero kiedy w ostatnim już akcie rozpaczy wpisałam: "yellow ass bird kenya" - wyskoczył mi blog jakiegoś faceta, który posiadł go już jakiś czas temu i dodał do swej, jakże bogatej, kolekcji.
Polska wikipedia prezentuje go światu w tak oto sposób:
Dość duża głowa, dziób prawie prosty, gruby. (w sensie, że ptaka prezentuje, a nie tego faceta od bloga)
No ja bym się na ich miejscu obraziła za te słowa. Wychodzi na jakiegoś mutanta. Dobrze, że bulbule nie mają internetów.
Następnie możemy przeczytać co nieco o ich głosie:
Piosenka jest wesoła, złożona z krótkich, głośnych fraz wyśpiewywanych w skocznym rytmie.
Nie wiem co za oszołom to pisał. Na angielskiej wikipedii zarzucili z kolei czymś takim:
The call is a loud: doctor-quick doctor-quick be-quick be-quick.
Odkąd tu jestem, nie słyszałam jeszcze, ażeby ktoś lub coś wołało mi pod oknem "doctor - quick" - ale ok, niech będzie.
Wniosek nasuwa się sam: bulbule to szalone, rozśpiewane ptaki o wielgachnych głowach, do tego bezczelnie tłuste i rozpaczliwie wymagające opieki lekarskiej.
A na moich zdjęciach wygląda tak niewinnie :(
Common Bulbul, Bilbil Ogrodowy (Pycnonotus barbatus) - na druciku.
Nastroszon.
Pupą żółtą odwrócon.
Szukający przepysznych robaków zamieszkujących drzewo.
Spożywający.
Nastroszon wielce.
Jeszcze wielcej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...