sobota, 9 sierpnia 2014

Beczak szarogrzbiety.

Beczak szarogrzbiety nazywany jest po polsku beczakiem, bo ponoć jego głos z daleka przypomina beczenie kozy. Tak napisał pan w komentarzu pod zdjęciem beczaka autorstwa innego pana.
Wikipedia twierdzi, że beczak nie beczy, lecz robi: sheeeee... i zdecydowane twin twik twik twik.
W jednym naukowym artykule napisali, że nazywany jest bleating warblerem, bo bleatinguje jak owieczka.
Ja nie wiem co robi, bo go nie słyszałam.
Bardzo długo mylił mi się beczak z flycatcherem, Bartek jednakowoż zarzucił okiem niezawodnym w fotę i stwierdził, że "to nie to samo".
Posiadam niestety tylko jedno zdjęcie beczaka szarogrzbietego, w dodatku zrobione całkowicie przypadkiem, bo robiąc je też myślałam, iż patrzę przez obiektyw na flycatchera.
A przez dwa przedostatnie dni w ogóle nie mieliśmy prądu, bo spalił się transformator będący nieopodal. Bezprądowe życie w Afryce jest trudne, albowiem robi się ciemno już o 6 i trzeba przez te kilka godzin przedspaniowych ROZMAWIAĆ ZE SOBĄ W REALU. <tyryryryry, mroczność>
We wtorek natomiast jadę na wycieczkę autową i może uda mi się zrobić zdjęcia ptactwa inszego niż to okoliczne.
Beczak szarogrzbiety, Grey-backed bleating warbler, Camaroptera brevicaudata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...