poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Bishop's ʻōʻō

Wyjątkowo w tytule umieszczam nazwę angielską, ponieważ gardzę nazwą polską. W naszym języku ptak ten nazywa się RELIKTOWIEC DUŻY. Brzmi to porażająco, przerażająco i bardzo naukowo. Bishop's ‘ō‘ō przedstawia się sympatyczniej.

Powiem tylko od razu, że ‘ō‘ō to ptak wymarły. Żeby nie było niejasności czy coś.

Post będzie o dużym ‘ō‘ō, ale warto wiedzieć, że jest to ptak z rodzaju Moho, a samych ptaków z rodzaju Moho było więcej niż jeden, bo istniał jeszcze Oʻahu ʻōʻō (reliktowiec leśny), Hawaiʻi ʻōʻō (reliktowiec górski) i Kauaʻi ʻōʻō (reliktowiec mały). W sumie to one wszystkie miały wiele wspólnego, więc pisząc o jednym, piszę o wszystkich (nie, tak naprawdę jestem obrzydliwym leniem). No a teraz wszystkie mają tyle wspólnego, że są wymarłe na śmierć. Wszystkie bez wyjątku.

Były to ptaki endemiczne na Wyspach Hawajskich, co oznacza, że można je było spotkać wyłącznie na Wyspach Hawajskich. Najpierw przez długi czas uważano je za miodojady, ale jak to w świecie ptaków bywa, jakiś czas później przypisano je do innych rodzin. Nie były zatem miodojadami.

Wróćmy jednak do naszego konkretnego Bishop's ‘ō‘ō. Gatunek ten odkrył pan Henry Palmer, który najwyraźniej nie był na tyle ważną postacią w historii czegokolwiek, żeby zasłużyć na swoją własną stronę w Wikipedii. Wspomniany pan Henry zbierał jednak różne okazy fauny i flory dla pana Waltera Rothschilda, który z kolei był arystokratą. Pan Walter był arystokratą, ale nie było to jego główne hobby, ponieważ był również zapalonym entuzjastą wszystkiego, co związane z przyrodą. Bardzo interesował się gatunkami wymarłymi i wymierającymi, w związku z czym napisał "Extinct Birds" i była to pierwsza ever ever ever książka o wymierających ptakach.

Pan Henry ogarnął, że istnieje ptak, którego jeszcze nie widział, pokazał go panu Walterowi, który się zachwycił i nazwał nowy okaz Bishop's ‘ō‘ō po panu Charlesie Bishopie, który był takim jakby Elonem Muskiem tamtych czasów i w dodatku na Hawajach.

U dużego ‘ō‘ō nie występował dymorfizm płciowy, co oznacza, że zarówno samce, jak i samice były upierzone identycznie. Ptaki te posiadały pióra czarne, ale mateczka natura upiększyła je znacznie, dodając im tu i ówdzie trochę piór żółtych, przez co wyglądały niezwykle hawajsko i miło dla oka. Na tyle miło, że Hawajczycy lubili na ‘ō‘ō zapolować, żeby powyrywać mu pióra i zrobić sobie z nich ozdoby.

Ten konkretny gatunek występował wyłącznie na Maui i Moloka'i, gdzie lubił przesiadywać w bardzo gęstych i wilgotnych lasach, bo był nieśmiały i nie lubił towarzystwa. Trudno stwierdzić, co ‘ō‘ō lubił jeść najbardziej, bo żywił się w sumie wszystkim: nektarem, robakami, owocami, różnymi małymi zwierzętami niepodobnymi do niczego, muszlami, chrząszczami, muchami itede.

Ponoć ostatni raz widziano dużego ‘ō‘ō w 1904 roku, ale ktoś coś kiedyś powiedział, że niby widział go jeszcze w roku 1981, czyli w sumie całkiem niedawno. Potem już nikt go nigdzie nie spotkał i stwierdzono, że jest to gatunek wymarły. A wymarły oczywiście przez ludzi, którzy wycięli gęste i wilgotne lasy, sprowadzili na wyspy drapieżniki i pozarażali wszystko chorobami. Biedny ‘ō‘ō nie miał już gdzie się schować, nie miał co jeść, był chory i dość agresywnie na niego polowano. Nie chciało mu się już nawet śpiewać, więc wziął i zniknął. Po cichu liczę jednak na to, że był sprytniejszy niż ludzie i po prostu bardzo dobrze się gdzieś zaszył, a teraz tylko czeka na moment, w którym to my staniemy się wymarłym gatunkiem, żeby znowu mógł sobie żyć w spokoju.  

A tak poza tym - istnieją dwie ciekawostki muzyczne związane z ‘ō‘ō. Jedna jest taka, że był sobie zespół, który nazwał się Mo-Ho-Bish-O-Pi, właśnie na cześć i chwałę tego gatunku. Na niewiele jednak im się to zdało, gdyż pograli niedługo i cała grupa rozpadła się w 2002 roku. Druga ciekawostka muzyczna jest taka, że pan John Zorn nagrał płytę "O'o", na cześć i chwałę wszystkich ‘ō‘ō. Płyta jest dość świetna, na tyle dość świetna, że przerobiłam ją już dwa razy do pisania tego posta (tak, te wypociny tworzy się spory kawał czasu, czasami nawet do 4 godzin, bo porządny research boli w lenistwo) i nawet daję tu do niej link.


Reliktowiec duży, Bishop's ʻōʻō, Moho bishopi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łabędź niemy

Mam takie silne przeczucie, że pisałam już o łabędziach, ale mój blog upiera się, że nie. No to jak nie, to nie, piszę dzisiaj. Łabędzi ni...